środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 8

Louis POV' s

Żal mi było tej dziewczyny.  Nie zasługiwała na takie życie takie jakie jej wybraliśmy. Nieraz żałuję, że wybrałem takie życie. Zawsze marzyłem, żeby zostać nauczycielem chemii. Chciałem mieć kochającą żonę i dwójkę małych szkrabów, z którymi bym spędzał każdą wolną chwilę. Wzystko co dawało mi niegdyś szczęście, teraz wydaje mi się zupełnie obce. Jakby nigdy nie miało ze mną doczynienia. Często nachodzą mnie myśli a co by było gdybym wybrał to drugie życie. Było by to bezpieczne życie pełne smutku i rozczarowań, ale jednak życie którego bym się nie wstydził. Bo kim jestem teraz ? Jestem nikim. A zawsze chciałem pomagać ludziom. A teraz robię wręcz przeciwnie. Krzywdzę ich. Odstraszam od siebie. Jestem nikim w porównaniu do nich.
Moje przemyślenia nagle odeszły, a wzrok powędrował w stronę blondwłosej dziewczyny. Stałam tuż obok mnie i co chwila wycierała płynące łzy, rękawem skórzanej kurtki. Gdy natrafiła na mój wzrok, odeszła kilka kroków do tyłu i obruciła zwinnie głowę w przeciwną stronę.
- Dlaczego to zrobiłeś ?- poczułem w jej głosie pewne złamanie.  Czułem chłód przekazywany przez blondynkę w moim kierunku. - Dlaczego ?- stawiała nadal na swoim. Nie zamierzała odpuścić. Czułem to.
- Cassandra.- westchnąłem. Spojrzałem na nią ukradkiem, po czym kontynuowałem swój monolog. - Nie zabiłem jej. Możesz mi nie wierzyć, ale nie taki jestem. Nie zabiłbym niewinnwgo człowieka. Widziałem ją tamtego ranka. Błąkała się po świecie. Była zaniedbana. Oczy miała podkrążone i spuchnięte od płaczu. W dłoniach trzymała zdjęcie Chanel. Nie dała się nikomu do niego dotknąć. Nie dała też sobie pomóc. To nie była już ta sama osoba co kiedyś.
- Znałeś ją ?- zapytała i obróciła głowę w moim kierunku. Przez chwilę czekałem na jej dalszą wypowiedź, a potem kontynuowałem.
- Ludzie na jej widok chowali się zw uliczki. Ona jakby już do tego przywykła. Jednak nie wszyscy się jej bali. Niektórzy czekali na jej śmierć. Choć nie wydaje mi się, żeby pani McCrash miała wrogów. Gdy wychodziłem z warzywniaka w ciemnej uliczce zobaczyłem jej zwłoki. A ten mężczyzna uciekł. Nie zdązyłem go dogonić. Zadzwoniłem na pogotowie i na policje, ale nie zaczekałem. Nie chciałem. Znałem ją. Była przyjaciółką mojej mamy. Często przebywała u mnie w domu. Mówiłem na nią ciocia. Znałem Chanel. Ale była wtedy malutka i nie bardzo rozumiała co się dookoła niej dzieje. Lubiłem ją. Nieraz mówiłem na nią moja mała siostrzyczka. Starałem się być jak jej anioł stróż. Ale potem nasze kontakty się urwały. Zapomniałem. Zamiast chronić siostrę naraziłem ją na to.
- Więc po co jej to wszystko robisz ? Po co wam ja ?- cała się trzęsła. Chyba miała dość wrażeń jak na jeden dzień.
- Nie wiedziałem, że chodzi o nią. Gdybym wiedział wycofałbym się. A ty- zwróciłem wzrok w jej stronę.- Znalazłaś się w złym miejscu i czasie.Ale to już nie ma znaczenia. Jak Zayn zgodzi się was wypuścić zgłoszę się na policję. Nie chcę z tym wszystkim żyć. A tak a propo mam coś dla ciebie.- posłałem jej szczery uśmiech i podałem kopertę do rąk.
- Co to jest ?- zapytała z ciekawości.
- Niechcący ją zerwałem.- przeszukałem prawą kieszeń spodni i podałem do jej dłoni srebrną bransoletkę z krzystałków.
Gdy spojrzałem w jej kierunku, na jej twarzy gościł uśmiech. Obracała przedmiot w dłoniach, aż w końcu spojrzała w moim kierunku.
- Zdążyłam o niej zapomnieć Ale...- zawachała się na chwilę, a potem dokończyła. - Ale i tak dziękuję.- posłałem jej szczery uśmiech, który odwzajemniła.  - Pójdę porozmawiać z Chanel.- przerwała niezręczne dla nas obojga milczenie. Ruszyła w stronę drewnianych schodów, ale zanim dotknęła pierwszego stopnia, obróciła się w moją stronę na pięcie i spojrzała głęboko w oczy.
- Coś się stało ?- zapytałem zmartwiony.
- Nie nic.- odpowiedziała i powoli zeszła w stronę ciemnej piwnicy. Chciałem ją zatrzymać, ale zrezygnowałem. Wiedziałem, że mi nie zaufa. Nikt nie zaufa mordercy.

Cassie POV's

Powoli zeszłam stromymi schodami w czarną przepaść. Z powodu braku okien, było tam czarno i bez problemu może dojść tu do nieprzyjemnych zdarzeń. Uniosłam rękę w górę, a drugą macałam ścianę. Próbowałam znaleźć włącznik do żyrandola. Gdy wreszcie mi się to udało, ujrzałam przed sobą wychudzoną postać Chan. Miała całe sine oczy od płaczu. Na sobie miała tylko bieliznę. Ubrania leżały podarte na ziemi. Wiedziałam, że było jej ciężko.

Nie trudno było się domyśleć co teraz czuła. Nie powinna dowiedzieć się o tak ciężkiej sprawie, w taki sposób. Każdy z nas zasługuje na szczęście w życiu, a nam zostało ono odebrane.
Z wielkim grymesem na twarzy przekroczyłam próg pomieszczenia i w szybkim tempie znalazłam się przy Chanel. Usiadłam obok niej i czekałam na jakikolwiek ruch z jej strony.
- Cassie dlaczego oni mi ją odebrali ?- usłyszałam po niedługiej chwili. Spojrzałam na przyjaciółkę, ale ta jedynie wlepiła wzrok w podłogę i od nowa zamknęła się w sobie.
Przegrała dużo i nie wiem czy uda jej się kiedykolwiek podnieść.
_______________________________________________________
Hej. Przychodzę z nowym rozdziałem. Wiem, że miał on być wcześniej, ale są wakacje i nie siedzę zbyt często na bloggarze. Ostatnio nie mam na niego jakoś ochoty i weny. Przepraszam.
Mam nadzieję, że jakoś się poprawię. Do następnego. :


12 komentarzy:

  1. fajowy :) Wbijaj do mnie : http://w-wyscigu-po-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, że skomentowałaś. To wiele dla mnie znaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow fajny rozdziałek :) piszesz bardzo fajnie ;) czekam na następny rozdział ;D
    Zapraszam do mnie http://invisible-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się twój blog :) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Podoba mi się też twój styl pisania, masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny blog i ciekawa historia. Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział genialny :-) życze weny i szybkiego dodania rozdziału , bo ten blog bardzo mnie zaciekawił

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Rozdział niedługo dodam, ale się wpakowałam w aplikację i skończyć mogę tylko na telefonie, bo nie przeszło na zwykłęgo blooggera :/

      Usuń
  7. BLOG GENIALNY , BOSKI , CUDOWNY :-) powaliłaś mnie na kolana tym opowiadaniem ( w dobrym znaczeniu ) bardzo mnie zaciekawił , nie moge sie doczekać nowego rozdziału , napewno będe czekać , ŹYCZE WENY i do następnego :-))

    OdpowiedzUsuń