Narracja trzecioosobowa ( Chanel i Zayn)
Dziewczyną coś wstrząsnęło. Nienawiść, czy nawet ból. Nie dopuszczała do siebie myśli, że jej ojciec nie krzywdził tylko jej, a także innych. Czuła się poniekąd winna zaistniałej sytuacji. Wiedziała, że gdyby przyszła wcześniej do matki i powiedziała jej o wyczynach ojca nie doszło by do tragedii. Usprawiedliwiało ją to, że tak naprawdę dopiero później zorientowała się, że to co robi mężczyzna jest złe. Jej oddech przy spieszył, a w głowie roiło się tysiąc różnych myśli. Współczuła mu, ale bała się cokolwiek mu powiedzieć. Bała się go pocieszyć, bo wiedziała że to może się dla niej niekorzystnie skończyć. Odsunęła się od chłopaka, powstrzymując się od wydania jakichkolwiek dźwięków. Niespodziewanie chłopak przyparł się plecami o murowaną ścianę i stopniowo osuwał się na ubrudzoną podłogę. Chanel postanowiła zrobić coś przeciw sobie i wzięła przykład z płaczącego chłopaka. Nie mogła patrzeć jak cierpi. Usadowiła się tuż obok niego i niepewnie zapytała:
- Kim była Hana ?
Chłopak miał całe przeszklone oczy. Niechętnie spojrzał w stronę dziewczyny, która z nutką ciekawości czekała na odpowiedź Mulata.
Tylko w czym ona mu zawiniła ?- pomyślał i opuścił głowę, wpatrując się w swoje nowe dżinsy.
- Hana była moją siostrą.- wypowiadając to, z oczu wypłynął mu strumyk łez.
Dziewczyna nagle wszystko zrozumiała. Doskonale wiedziała jak to jest stracić, kogoś kogo się tak mocno kochało. Współczuła mu. Wiedziała, że to dla niego trudne. Chciała, żeby się przed nią otworzył. Bez względu na to jaki jest. Może kiedyś był inny ? Kto wie ?- przeszło jej przez myśl, to jedno wielkie pytanie. Nagle zaświeciła przed nią lampka i postanowiła w końcu się na coś więcej.
- Opowiesz mi co się wtedy stało ?- zapytała głośno i wyraźnie. Oddech chłopaka przyspieszył, ale powoli oswajał się z całą sytuacją.
Ujął je drobniutką dłoń i spojrzał głęboko w oczy.
- Nie chcę o niej rozmawiać! Nie z tobą! Spieprzyliście jej życie!
Wstał z miejsca i udał się w stronę wyjścia, trzaskając za sobą drzwiami. Za chwilę jednak wrócił. Był mega wściekły.
- A i jeszcze jedno.- złapał dziewczynę za włosy. - Jeden numer! Dosłownie jeden! A twój braciszek nie skończy dobrze!
Odszedł zostawiając mnie sfrustrowaną. Braciszek ? Jak ? Zasnęłam. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
Cassie POV's
"- Cassie, chodź tu do mnie... mała nie biegnij tak... ja...- kobieta ukucnęła na ziemi i złapała się za głowę.
- Mamusiu co jest ?
- Nic mi nie jest ?
- Mamo...kim..."
Przerwałam rozmyślenia, gdyż usłyszałam czyjeś chrząknięcie.
- O czym myślisz ?- zapytał Louis opierając się o werandę.
- O...-próbowałam go ominąć, ale zagrodził mi drogę.
- Cassie, jeżeli jest coś o czym byś chciała pogadać. Służę pomocą.- uśmiechnął się w moją stronę.
Trochę krótki, ale w końcu po długiej przerwie wracam. Przepraszam za tak długą nieobecność, w dużej mierze związanej ze szkołą. Przez wakacje rozdziały powinny pojawiać się częściej, Do następnego.
- Hana była moją siostrą.- wypowiadając to, z oczu wypłynął mu strumyk łez.
Dziewczyna nagle wszystko zrozumiała. Doskonale wiedziała jak to jest stracić, kogoś kogo się tak mocno kochało. Współczuła mu. Wiedziała, że to dla niego trudne. Chciała, żeby się przed nią otworzył. Bez względu na to jaki jest. Może kiedyś był inny ? Kto wie ?- przeszło jej przez myśl, to jedno wielkie pytanie. Nagle zaświeciła przed nią lampka i postanowiła w końcu się na coś więcej.
- Opowiesz mi co się wtedy stało ?- zapytała głośno i wyraźnie. Oddech chłopaka przyspieszył, ale powoli oswajał się z całą sytuacją.
Ujął je drobniutką dłoń i spojrzał głęboko w oczy.
- Nie chcę o niej rozmawiać! Nie z tobą! Spieprzyliście jej życie!
Wstał z miejsca i udał się w stronę wyjścia, trzaskając za sobą drzwiami. Za chwilę jednak wrócił. Był mega wściekły.
- A i jeszcze jedno.- złapał dziewczynę za włosy. - Jeden numer! Dosłownie jeden! A twój braciszek nie skończy dobrze!
Odszedł zostawiając mnie sfrustrowaną. Braciszek ? Jak ? Zasnęłam. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
Cassie POV's
"- Cassie, chodź tu do mnie... mała nie biegnij tak... ja...- kobieta ukucnęła na ziemi i złapała się za głowę.
- Mamusiu co jest ?
- Nic mi nie jest ?
- Mamo...kim..."
Przerwałam rozmyślenia, gdyż usłyszałam czyjeś chrząknięcie.
- O czym myślisz ?- zapytał Louis opierając się o werandę.
- O...-próbowałam go ominąć, ale zagrodził mi drogę.
- Cassie, jeżeli jest coś o czym byś chciała pogadać. Służę pomocą.- uśmiechnął się w moją stronę.
Z moich oczu wypłynęło kilka pojedynczych łez. Chłopak podszedł do mnie i wytarł moje mokre poliki.
- Co jest Cassie ?
- Ty nic nie rozumiesz ?- wydukałam. - Ja się po prostu boję.
_______________________________________________________________Trochę krótki, ale w końcu po długiej przerwie wracam. Przepraszam za tak długą nieobecność, w dużej mierze związanej ze szkołą. Przez wakacje rozdziały powinny pojawiać się częściej, Do następnego.
suuuuuupeeeeeeer! <3333333
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńCudo :) Ciężko mi ogarnąć która to która, ale daje rade xD Jakoś to ogarnę :P
OdpowiedzUsuńŚwietny ^.^ Kocham <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://same-mistake-again-1d.blogspot.com/
http://time-is-not-my-friend-nh-ff.blogspot.com/